wtorek, 20 września 2011

You let me know like no one else that it's ok be myself.

`potrafi rozpieprzyć cały dzień, mimo to za każdym razem wraz z myślami o nim przychodzi uśmiech.


Simple Plan- This song saved my life 


     Joł, joł. Ogólnie, to siema :D Zimno mi, musze iść do klopa, i do kuchni i musze odrobić lekcje i pouczyć się anglika, rozkminić jeszcze Hiułija, ogólnie fajny smartfoon ale szału ni ma. I to na ta chwilę tyle.
    Osiemnasty był w chuj spokojny, aż za spokojny. Spodziewałam się jakiegoś Paranormal Activiti a tu nic. Dobre były świeczki Iris 18sztuk. No, ale jakby nie było, to była moc :D Fajnie się na Kurcie spało:D i budziło się w nocy i panika, gdzie jest Kurt hahaha. W niedziele w pizzeri z Madźką, Bobą i Justą :P Tez było wycie w chuj. Potem mama przyjechała, a wczoraj dostalismy telefon, że Edkowi się coś stało, jak juz dzisiaj wiadomo, to przygniotła go jakaś maszyna i ma nogę do kolana złamaną w trzech miejscach. Kicha w chuj. Kinga, to juz nie wiedziała wczoraj co ze sobą zrobić, bo jeszcze wuja jak dzwonił, to mówi, że nie wie czy jest złamana czy coś gorszego, ale jest łokej. Tak więc wczoraj i jeszcze dzisiaj są u nas na noc.
    Oko najważniejsze napisałam tak więc biore sie za odrabianie, bo jak mama przyjedzie z cmentarza a ja nawet plecaka nie otworzyłam, to będzie kichaa.
    O bym zapomniała, po szkole chodzi fajny koleś :D:D Gentelman logistyk :D lubiący mleczne napoje z automatu :D Looool.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz